Wczoraj jeszcze ograniczałem swoją radość…

… – czekało mnie zejście do bazy przez naprawdę niebezpieczny Ice Fall, który się rusza, złowrogo dudni i trzeszczy. A jak wiadomo najgorzej zginąć w ostatnich dniach wojny. Dzisiaj o 13.30 zszedłem szczęśliwie z obozu II do bazy z równo 20-to kg. plecakiem :) i…. ogłaszam pełne zwycięstwo, z którego będę się cieszył przez całe życie!